En siberia ĥato

Malvarme, sombre en ĥat' siberia,
Blanka je prujno kaj griza ĉagreno.
Ĉe la fenestro plena da glacio
Frostas figuro de la Dipatrino.

Gastas severa frosto en la ĥato,
La malsat' frapas pli kaj pli obstine.
Ho! kien iri serĉi la kompaton?
Ĉu en sufero iu helpos fine?

Nenia leĝ' por bestoj kaj povruloj,
Por la viktimoj de fia perforto.
Kiu nin juĝi kaj helpi alkuros
Por lastmomente savi nin de l' morto?

En la ĥat' ploras l'infanoj malsataj
Kuŝantaj kuntirite sur ĉifonoj.
Kiu kondamnis ilin je sort' aĉa,
Fisort' hunda por ĉi miaj infanoj ?

Kiu tiel implikis niajn vojojn
Kaj nin ĵetis en neĝ-nuban venton,
Nur frost', mizero, sin kaŝas en anguloj,
La mort' kaj frenez' montras nigrajn dentojn.

Morti en fremdej' estas ja terure:
Lastan esper-sparkon en la kor' sufoki.
La patrujon plej karan, ununuran
Eĉ el la tombo ni daŭros alvoki.

Diri nenion, plendi al neniu,
Malsaton kaj froston brulajn elteni.
Kiel hundo mortanta pro rabio
Per lastaj fortoj al la hejm' reveni!

Esperantigis Helena Tylipska

W sybirskiej chacie

Zimno, ponuro w mej sybirskiej chacie
Białej od szronu i od siwej troski:
Na ośnieżonym oknie zlodowaciał
Mały posążek smutnej Matki Boskiej.

W mojej sybirskiej chacie mróz zagościł
Głód do drzwi puka coraz natarczywiej:
Dokąd się udać? Gdzie szukać litości?
Kto nas usłyszy - umarli czy żywi?

Gdzie prawo dla nas - bydląt i nędzarzy,
Pariasów ludzkich, ofiar złej przemocy?
Kto nas osądził i kto się odważy
W ostatniej chwili pośpieszyć z pomocą?

W sybirskiej chacie głodne dzieci płaczą,
Skulone, sine na barłogu leżą,
Kto skazał je na ten psi los tułaczy,
Na podły los zamkniętych w klatce zwierząt?

Kto nasze scieżki tak tragicznie splątał,
Kto rzucił nas w sybirskich śniegów kłęby,
Gdzie mróz i nędza czają się po kątach,
Gdzie śmierć i obłęd szczerzą czarne zęby?

Tak strasznie jest umierać na obczyźnie,
Ostatni błysk nadziei w sercu dobić
I obcą ziemię prochem swym użyźnić
I śniąc o Polsce, tęsknić nawet w grobie.

Nie! Przetrwać wszystko - głód i mróz piekący
Nie mówić nic, nie skarżyć się nikomu,
Jak wściekły pies zaszczuty, zdychający,
Ostatkiem sił chcę dowlec się do domu!

Anna Rudawcowa

Polski Związek Esperantystów - oddział Gliwice (Pola Esperanto Asocio - filio Gliwice), ul. Zwycięstwa 1, 44-100 Gliwice
esperanto­_gliwice@poczta.onet.pl